Cześć, nazywam się Kinga i opowiem wam historię, która przydarzyła mi się dwa lata temu. Miałam wtedy 21 lat i uczyłam się na politechnice. Nie byłam stereotypową studentką politechniki. Dzięki Bogu natura nie poskąpiła mi urody. Jestem szczupłą (ale nie chudą) szatynką o lekko falowanych, długich włosach. Mam zgrabne ciało, najbardziej jestem dumna z moich ramion i smukłych nóg, choć piersi też są OK. Koledzy z politechniki twierdzą nawet, że powinnam wziąć udział w wyborach miss polibudy – podobno wygraną mam w kieszeni. Ale do rzeczy:
Było ciepłe lato, sesja już się kończyła, i więcej się imprezowało. Na jednej z balang poznałam Marka. Fajny, przystojny i normalny chłopak. Znaliśmy się wtedy ze 3 tygodnie i sporo ze sobą rozmawialiśmy, chodziliśmy na spacery, widać było, że mamy się ku sobie. Wiedziałam, że mu się podobam. On mi zresztą też. Gdy zaprosił mnie na imprezę do jego znajomych – wiedziałam, że lepsza szansa by go zdobyć się nie trafi. Wyczekiwałam więc soboty i nakręcałam się na niego. Tej nocy zdarzyło mi się nawet fantazjować o nim, a to dobry znak.
Całe przedpołudnie spędziłam w wannie, zrobiłam sobie paznokcie u stóp i w końcu zaczęłam się szykować. Chciałam się zrobić na bóstwo, aby Marek oszalał. Wyciągałam z szafy kolejne niepasujące fatałaszki. Ostatecznie zdecydowałam się na elegancką klasykę. Założyłam na siebie czarny stanik z kwiecistymi zdobieniami, stringi do kompletu a na dodatek mój nowy zakup – pas do pończoch i czarne pończoszki z koronką. Stanęłam przed lustrem i uśmiechnęłam się zalotnie. Przyznam nieskromnie, że wygadałam jak milion dolarów. Na to wszystko założyłam małą czarną – sukienkę z odkrytymi ramionami, lekkim dekoltem i nieco wyeksponowanymi plecami. Do tego moje ulubione czarne czółenka na obcasie. Spryskałam szyję najlepszymi perfumami i byłam gotowa na przybycie Marka. Zjawił się punktualnie. Zadzwonił domofonem i powiedział, żebym schodziła.
Jeszcze tylko torebka w dłoń i pędziłam na dół jak szalona. Gdy mnie zobaczył widać było, że szczęka mu opadła w dół. Takie było moje zamierzenie. Stanęłam przy nim, obdarował mnie niesamowitym spojrzenie, przyciągnął do siebie i pocałował namiętnie jak nigdy wcześniej. Wiedziałam już, że to będzie szalona noc. Nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo. Jechaliśmy samochodem na peryferie miasta. Na skraju lasu stał tam spory dom. Niezła chawira! – pomyślałam. Ma pewnie z 10 sypialni. Jego kumpel musiał mieć bogatych rodziców. Impreza się zaczęła. Było kilka par, trochę singli, razem może z 20 osób. Było fajnie, wódka, drinki, muzyka i tańce na tarasie. Z Markiem bawiłam się wyśmienicie. Godziny mijały i nastała noc. Kolejne pary wymiękały i ludzie rozchodzili się do domu. W pewnym momencie zostałam tylko ja, Marek, gospodarz domu Adam (rówieśnik Marka), brat Adama 16-letni Adrian i kumpel z jednej ławki Adama – Andrzej. Rozmawialiśmy w salonie, muzyka cicho grała a ja wtulałam się w Marka. Alkohol się kończył. Marek był w najlepszym stanie, stwierdził że podjedzie samochodem na stację po kolejną flaszkę. Nie zatrzyma go policja – przecież to odludzie i tylko kilka kilometrów. Poza tym miał w planach „dokończenie” kolegów by mieć spokój sam na sam tylko ze mną. Pojechał a ja wpadłam na genialny plan.
– Kiepsko się czuję – powiedziałam do Adama – masz może miejsce gdzie mogłabym odetchnąć? Powiedziałam spodziewając się zaproszenia do którejś z sypialni gdzie będę czekać na Marka.
– Spoko zaprowadzę Cię. – Poszliśmy na górę pokazał mi spory pokój z ogromnym, małżeńskim łożem. – Tu możesz odpocząć.
– Dzięki. – zdążyłam powiedzieć i Adam zatrzasnął za sobą drzwi i zszedł na dół do kumpli.
Położyłam się wygodnie na pachnącej satynowej pościeli i uchyliłam okno. Zgasiłam światło i zdjęłam z siebie sukienkę. W seksownej bieliźnie zrobię na Marku niesamowite wrażenie. Minęło kilka minut gdy cichutko otworzyły się drzwi. Przyszedł – pomyślałam i wiedziałam, że zaraz zrobi się gorąco. Drzwi się zatrzasnęły i zapaliłam nocną lampkę. Jakie było moje zdziwienie gdy zamiast Marka zobaczyłam Adama, Andrzeja i Adriana. Instynktownie złapałam za pościel i przycisnęłam w pięściach do ciała.
– Muszę przyznać, że Marek ma doskonały gust – rzekł Andrzej.
– Fakt, kochanie jesteś śliczna. –powiedział Adam i usadowił się na krawędzi łóżka.
– Chłopaki czuję się niezręcznie, jestem zmęczona, dajcie mi trochę spokoju. – odparłam w zakłopotaniu, że leżę tu w samej bieliźnie przed trzema praktycznie obcymi facetami.
– Nie martw się – oświadczył Adam i nim się spostrzegłam jego dłoń wtargnęła pod satynową pościel i dotknęła koronki pończochy na moim udzie.
– Hej, wolnego! Oszalałeś? Nie dotykaj mnie!– rzekłam stanowczym tonem zabierając nogę.
– A kto mi zabroni? – był coraz bardziej bezczelny. Przysunął się bliżej i dotknął mojego ramienia.
– Spierdalaj gościu! – krzyknęłam i strzeliłam mu w twarz. W jednej chwili złapał mnie za ręce i przygwoździł nad moją głową. Zaczynałam się bać tej sytuacji. Ale sama ją po części sprowokowałam. – Zostaw mnie!
– Zamknij się! – krzyknął i ściągnął ze mnie zakrywającą mnie pościel. Przez chwilę napajał się moim widokiem, widać było, że moje ciało go kręci. Andrzejowi i Adrianowi męskości stały w spodniach na baczność. Tymczasem Adam zaczął się do mnie dobierać. – Chłopaki pomóżcie mi – oświadczył i teraz ich ręce trzymały moje ramiona nad głową. Zaczął mnie całować. Na początku od szyi i karku. Przeszedł mnie dreszcz strachu i podniecenia. Nie myślcie, że było mi dobrze. Byłam cholernie wystraszona, ale moje ciało reagowało na ich dotyk.
– Ratunku! Niech mi ktoś pomoże! – krzyknęłam rozpaczliwie zdając sobie sprawę, że na tym odludziu może ktokolwiek mi pomoże.
– Kochanie nie ma tu żywego ducha w promieniu kilku kilometrów – usłyszałam w odpowiedzi.
Adam był coraz śmielszy. Jego napalone dłonie buszowały po moim ciele. Masował moje piersi, brzuszek, i biodra. Pochylił się i całował biust. Stanik mu zaczął przeszkadzać, więc sprawnym ruchem go rozpiął i zdjął. Moje sutki przez jego pieszczoty stały już na baczność. Zaczął wodzić po nimi palcami i ugniatać piersi. Mój oddech stał się nieco szybszy i płytszy. Pocałował mnie w wyprężony sutek. Chwilę później zaczął je pieścić ustami, całował, delikatnie podgryzał. Moje ciało reagowało na to gęsią skórką, ale w umyśle wiedziałam, że tego nie chce i że robią to bez mojej zgody. Jego całusy zeszły niżej – całował mój brzuszek, a jego dłoń gładziła moje uda zapakowane w czarne pończochy. Jego łakome palce były coraz bliżej mojego najczulszego miejsca. Otarł się nimi o wzgórek łonowy, a ja zaczęłam być wilgotna.
– Błagam przestańcie, zostawcie mnie! – zaczęłam brać ich na litość.
Adam zabierał się właśnie za przeszkadzający mu pas do pończoch. Odpiął go i zajął się moją muszelką. Masował ją palcami przez wilgotny materiał stringów. Zaczęłam się wiercić. Odsunął cieniutki paseczek zasłaniający moje ciało i jego oczom ukazała się moja różowiutka, zadbana, przystrzyżona cipka. Przebieg wydarzeń stał się dla mnie przerażający. Zaczęłam się bać na poważnie. Tymczasem Adam chwilę pobawił się palcami gdy zauważył, że stringi zaczynają mu przeszkadzać. Nie miał cierpliwości by je zdjąć. Zerwał materiał szybkim ruchem. Byłam wtedy nago przed trzema obcymi facetami. Miałam na sobie jedynie pończochy. Adam usadowił się między moimi nogami i pocałował mnie w mój klejnot. Zamarłam ze strachu i zadrżałam.
– Spokojnie maleńka – powiedział i zaczął mnie pieścić ustami. Jego język z początku delikatnie a później coraz śmielej sobie poczynał. Czułam jak wwierca się nim we mnie. Rozchylił palcami moje płatki i szalał nim tam na dole. Stałam się bardzo mokra. Ogólnie lubię takie zagrywki u facetów, ale ta sytuacja mnie podniecała i przerażała.
– Przestań, proszę! – powiedziałam. Posłuchał. Wstał i natychmiast zdjął spodnie i koszulkę. W tym momencie wiedziałam, że mnie zgwałci. Jego męskość stała na baczność. Penis był sporych rozmiarów, sztywny i twardy. Usadowił się między moimi nogami i pochylił się nade mną. Znów pocałował mnie w szyję. Jego tors drażnił moje piersi. Jego dłonie buszowały po moim ciele. Wyprężonym członkiem ocierał się o wewnętrzną stronę ud. Rozchylił powoli moje nogi i dotknął żołędziem mojej cipki. Jęknęłam. Spodobało mu się to i zaczął się ocierać nim o nią jakby rozcierając wilgoć dookoła sromu. Przygotowywał mnie na swoje wejście. Przedłużał tą chwilę i pochylił się znów nade mną. Główka penisa rozchyliła delikatne płatki mojej intymności. W tym momencie natarł na mnie. Napletek wślizgnął się do środka. Czułam jak powoli przesuwa się w głąb mnie. Czułam go całą sobą. Jego penis był wyprężony do granic możliwości i moje wilgotne, ciasne i gorące wnętrze podobało mu się. Wysunął się powoli i ze skupieniem wszedł ciut głębiej. Jakby centymetr dalej. Ciszę w sypialni rozdarł jęk gwałconej kobiety. Andrzej i Adrian wciąż trzymali mnie za ręce i patrzyli na to widowisko z ciekawością. Szczególnie młokos Adrian – widać było, że taka sytuacja to dla niego nowość. Adam tymczasem wsparł się na rękach i bzykał mnie. Słychać było charakterystyczny odgłos ciał obijających się o siebie podczas stosunku. Był usatysfakcjonowany moim ciałem, wyzwalałam w tym mężczyźnie zwierzęce wręcz pożądanie. Ale mi ta sytuacja nie pasowała.
– Nie, nie, błaaaagam, zostawcie mnie! – podjęłam ostatnią, beznadziejną próbę wyjścia z tej sytuacji. Gdy Adam nie przestał – cieniutka stróżka łez spłynęła po moich policzkach. Tymczasem on przyśpieszał tempo. Moja cipka była już maksymalnie podniecona a on pracował w niej swoim narzędziem ze zdwojoną siłą. Był ogromny, wypełniał mnie w całości, wykonywał dzikie pchnięcia a ja jęczałam z rozkoszy za każdym razem gdy wychodził i następnie wchodził prawie do końca. Chłopaki, którzy mnie trzymali zajęli się pieszczeniem moich piersi. Wiedziałam, że długo nie wytrzymam. Adam doskonale świdrował moje wnętrze, był w tym naprawdę dobry. Jeszcze kilka jego mocnych pchnięć i zaczęłam dochodzić. Moje ciało zdrętwiało, zacisnęłam mocno uda, poczułam dreszcze w podbrzuszu, nogach i klatce piersiowej. Chwilę później poczułam jak się rozluźniam i przyjmuje jego penisa jeszcze głębiej. Jęczałam z rozkoszy jaką mi sprawia mój oprawca, to doprawdy dziwne uczucie. Adam czuł jak moja cipka pulsuje na jego penisie. Skurcze pochwy były wyraźnie wyczuwalne. Prawdopodobnie to uczucie przepełniło falę jego pożądania. Poprawił swoją pozycję, złapał mnie za nogi pod kolanami i uniósł je do góry przez co bardziej eksponował moje biodra. Taka pozycja była dla niego lepsza. Wchodził pod innym kątem i nieco głębiej. To było niesamowite. Przyśpieszył rytm, wchodząc na maksa. Jego oddech wskazywał, że niedużo mu brakuje. Jeszcze jedno pchnięcie, dwa, trzy… I poczułam jak jego penis zaczyna pulsować we mnie. Czułam jak jest ogromny i jak fala gorącego nasienia wypełnia moją cipkę.
– O taaak, suko! – z każdym pchnięciem eksplodował we mnie kolejną porcją spermy. Wykonał jeszcze kilkanaście ruchów i wyszedł ze mnie zaspokojony. Czułam się potwornie. Z jednej strony ten seks był dziki, szalony, a Adam naprawdę znał się na rzeczy, ale z drugiej strony byłam gwałcona i mój umysł o tym gdzieś na marginesie wiedział. Wolałabym przecież, by był tu Marek i żeby to on się ze mną kochał, by był czuły i by o mnie dbał podczas zbliżenia. Ale Marek przepadł gdzieś jak kamień w wodę. Błagałam Boga by wrócił jak najszybciej i mnie wyrwał z rąk tych zwyrodnialców. Ale tak się nie stało.
Zaspokojony Adam opadł na łóżko. Momentalnie w jednej chwili doskoczył do mnie Andrzej. Złapał mnie w pół i przewrócił na brzuch. Pociągnął za nogę i przysunął do siebie na krawędź łóżka. Chwycił mnie za brzuch i podniósł na kolana. Mój tyłeczek znajdował się teraz na wysokości jego członka. Andrzej miał również pokaźny sprzęt. Wiedząc, że ta orgia się jeszcze nie skończy znów zaczęłam walczyć. Starałam się wypiętą pupę opuścić na pościel by nie mógł wejść we mnie, ale złapał mnie za włosy i pociągnął głowę do tyłu. Bolało.
– To jeszcze nie koniec! – wrzasnął i uderzył mnie w twarz. Czułam się jak śmieć. Wiem, że nic nie zdziałam. Że może mi się stać większa krzywda niż to co się stało do tej pory. Znów czułam lęk. Musiałam posłusznie podnieść pupę. Pała Andrzeja stała na baczność. Złapał mnie za biodra i przytknął penisa do pośladków. Lekko je rozchylił dłońmi i odszukał wejście do mojej cipki. Chwilę później wszedł we mnie. Nie tak jak Adam. Nie musiał już mnie przygotowywać. Byłam mokra od swoich soków i od spermy Adama więc wszedł brutalnie, od razu do oporu. Zabolało mnie aż syknęłam. Inny był również styl pieprzenia Andrzeja. Robił to wolno, dokładnie. Wchodził we mnie na maksa, a następnie prawie całkiem wychodził. Nie wiedział, że jest to moja ulubiona pozycja. Kochając się w takiej moje ciało i cipka są tak ułożone, że sprawiają mi maksymalną przyjemność. W dodatku Andrzej pochylił się nade mną i zaczął pieścić moje piersi i plecy. Zaczęłam jęczeć. Uwielbiałam takie zagrania. Był niesamowicie dobry w tym co robił, a jego twardy i mega sztywny penis penetrował moje wnętrze. Tymczasem z przodu bez spodni usadowił się Adrian. Szczeniakowi było tego za wiele – też chciał mnie mieć. Podsunął mi pod buzię swoją lancę. Jak na 16- latka muszę przyznać, że miał się czym pochwalić, lecz nie był tak potężny jak jego brat i Andrzej. Wiedziałam czego oczekuje ode mnie. Zaczęłam obciągać mu laskę. Wzięłam jego czerwoną główkę i zatopiłam w ustach. Wyobrażacie sobie to? Scena jak z pornola a ja w roli głównej gwałcona w usta i w cipkę przez dwóch napaleńców. Ssałam posłusznie jego pałkę i widać było, że sprawiam mu przyjemność. Robiłam to nie raz i wiem jak zaspokoić mężczyznę w ten sposób, a tym bardziej jakiegoś gnojka. Jego oddech przyspieszał, a ja skupiałam się na wyczynach Andrzeja z tyłu mnie. On nie przestawał i wchodził we mnie tym razem umiarkowanym tempem. Gdy tylko mogłam starałam się łapać powietrze ustami. Tymczasem Adrian zaczął docierać do kulminacyjnego punktu. Zauważyłam to i przyspieszyłam ruchy ustami. Wystarczyła chwila i Adrian był na skraju. Złapał moją głowę i przejął inicjatywę. Zaczął wykonywać ruchy kopulacyjne w moich ustach. Jedno pchnięcie bioder, drugie i kolejne, aż w końcu doszedł. Wyprężył ciało i spuścił się wewnątrz buzi. Jego penis eksplodował we mnie a ja połykałam ciepłą i słonawą ciecz. Po tym wszystkim natychmiast oklapł i wyszedł ze mnie.
Tymczasem Andrzej zaczynał szaleć. Wchodził we mnie mocno i coraz szybciej. Uwielbiałam jego kutasa. Zwykłe bzykanie przeszło teraz w prawdziwe pierdolenie. Nie zwróciłam uwagi w którym momencie zapomniałam o lęku. Teraz jęczałam z rozkoszy jak dziwka. Mój umysł najwidoczniej już sobie odpuścił. Moja cipka pulsowała z każdym jego ruchem, a on dalej pieścił moje piersi i wchodził we mnie. To było doskonałe i sprawiało mojemu ciału niemożliwą wręcz przyjemność. Andrzej dyszał głośno a ja jęczałam. Musiałam go mieć. Wyeksponowałam pupę trochę mocniej i wyżej by miał swobodniejszy dostęp. Jego pała była twarda jak stal. Zaczęłam sama działać i przez to pomagałam mu w gwałcie. Cipką nadziewałam się na jego kutasa. Sama zaczęłam wykonywać ruchy stosunku. Spodobało mu się to. Był ogromny a ja obrałam tempo jakie mi najbardziej odpowiadało. Jeszcze chwila, jeszcze jeden, dwa ruchy, jeszcze kilka pchnięć.
– O tak, teraz, taaaaaak! – wykrzyczałam – nie mogłam uwierzyć własnym uszom. Zrozumiał o co chodzi. Złapał mnie za biodra i nabijał mnie na swój pal. Moje ciało wygięło się w łuk i zaczęłam dochodzić. Dreszcze przeszły od stóp do głów. Wiłam się jak kotka a on świdrował moje wnętrze. Pulsująca cipka nie wytrzymywała rozkoszy. Orgazm trwał kilkadziesiąt sekund i Andrzej umiejętnie go przedłużał. Sam był już na skraju wytrzymałości. Moje działania rozpaliły go jak wulkan. Nie wytrzymał dłużej. Jego penis na chwilę stał się jeszcze sztywniejszy by w pewnym momencie eksplodować.
– O Boże! – zdążył tylko wykrzyczeć a sperma zaczęła mnie wypełniać. Gorące nasienie z każdym pchnięciem wypełniało moje wnętrze. Pulsował we mnie i wcale nie zwalniał. Nie był również mniejszy. Jego orgazm również trwał długo. Strużki spermy wypłynęły ze mnie spryskując pończochy na moich udach. Pieprzył mnie jeszcze minutę a ja szalałam na jego punkcie. Wreszcie wyszedł ze mnie i sterczącym penisem wykonał kilka ostatnich posuwistych ruchów między moimi pośladkami. Upadłam na pościel. Miałam nadzieję, że to koniec.
– Wynoście się stąd! Zostawcie mnie samą! – zaczęłam płakać. O dziwo tym razem posłuchali. Czułam się dziwnie. Z jednej strony to był bezsprzecznie najlepszy seks mojego życia, ale z drugiej czułam się źle, że mnie zgwałcili, że potraktowali jak przedmiot. Po co ja zakładałam tą cholerną bieliznę? Po co tu w ogóle przyjechałam? Marka wciąż nie ma, nie chce go więcej znać. Ani jego kumpli. Płakałam chwilę leżąc nago na pościeli. Dokoła mnie widniały ślady zbrodni, która tu przed chwilą zaszła. Moja bielizna porozrzucana po podłodze, wszędzie ślady spermy na moim ciele, we mnie i na satynowej kołdrze. Pozbierałam ciuchy, i gdy hałasy z dołu ucichły postanowiłam się stąd wyrwać. Moi pijani oprawcy spali. Ubrałam się i cichutko na bosaka wybiegłam przed dom. Już świtało. Nie wiem ile kilometrów szłam drogą. Nie wiem ile czasu minęło do momentu gdy dotarłam do domu. Jedno wiem – Marek nigdy później się do mnie nie odezwał. Zaplanowali to? Nie wiem. Ja też zerwałam kontakty. Nie chciałam mieć z tą sytuacją do czynienia. Najlepszy seks w moim życiu okazał się być najgorszym. Trudne do zrozumienia…