Dwa szalone dni z życia przeciętnego 40-latka – opowiadanie erotyczne
Mam na imię Robert i mam 40 lat. Jestem chyba przeciętnym czterdziestolatkiem. Mam żonę i syna, przeszedłem przez romans z koleżanką z biura – Mariolą, oraz przez pół roku miałem 22-letnią kochankę poznaną w czaterii.
Historia, którą chcę opowiedzieć wydarzyła się zeszłego lata. Z przyczyn niezależnych ode mnie musiałem wraz z żoną i synem przeprowadzić się do innego miasta. Do tej pory mieszkaliśmy w niedużej miejscowości na południu a przeprowadziliśmy się do wielkiej aglomeracji na zachodzie Polski. Żona z synem przenieśli się wcześniej a ja jeszcze przez jakiś czas załatwiałem niezbędne formalności związane z przeprowadzką, pracą i sprzedażą mieszkania, dlatego dość często podróżowałem między nowym i starym miejscem zamieszkania.
Ten mój wyjazd na „stare śmieci” był zaplanowany od dawna. Miałem sfinalizować sprzedaż mieszkania. Z powodu wyzbycia się mieszkania miałem cichą nadzieję załatwić sobie nocleg u Justyny, starszej ode mnie o 5 lat koleżanki z pracy, która jako tzw. stara panna mieszkała sama. Kiedyś, po jednej z biurowych imprez lekko podpita przyznała się, że jakiś czas temu podobała się jej pewna dziewczyna i nawet poszła za nią żeby zobaczyć gdzie mieszka. Oczywiście nigdy z kobietą nie była. Przyznam że liczyłem na więcej niż nocleg. Justyna mimo tego, że nie miała jakiejś wyjątkowej urody, że ciało miała zupełnie przeciętne i nawet to, że miała dość mocno owłosione nogi a jak się domyślałem nie tylko nogi, miała w sobie coś takiego co mnie pociągało. Niestety jak do tej pory, pomimo wielu prób nie udało mi się doprowadzić między nami do czegoś więcej, bo ilekroć szykowało się coś więcej wymawiała się tym, że jestem żonaty i że muszę wracać do żony i domu.
Zapakowałem więc do samochodu niezbędne rzeczy, pożegnałem się z żoną i synem i pojechałem. Po drodze kupiłem benzynę do samochodu a na kilka teoretycznie samotnych wieczorów i nocy kupiłem czasopismo z panienkami. Droga nie zapowiadała się najlepiej. Był wieczór, robiło się coraz ciemniej i zaczął padać deszcz. Nie dało się jechać szybko. Po drodze mijałem małe miasteczka i wioski. Ludzie pochowali się przed deszczem w domach. Minąłem paru autostopowiczów. Nie mam w zwyczaju zabierać na „łebka” bo tyle się słyszy o napadach i rozbojach. Deszcz padał coraz intensywniej a ja robiłem się coraz bardziej senny. W światłach reflektorów ujrzałem przy drodze jakąś postać, która jedną ręką usiłowała zasłaniać się czymś od deszczu a drugą intensywnie machała zatrzymując mnie. Niech tam – pomyślałem i włączając kierunkowskaz zjechałem na pobocze. Otworzyły się drzwi w których ujrzałem około 50 letniego , nieogolonego mężczyznę. Pan w stronę Krakowa może? – zapytał, i nie czekając na odpowiedź ściągnął mokrą marynarkę i wraz z niewielką torbą rzucił ją do tyłu a sam usadowił się na fotelu.
Tak, nawet dalej – odpowiedziałem – i ruszyłem. Facet miał spore gabaryty i trochę opryszkowaty wygląd. Zwątpiłem w słuszność swojej decyzji co do autostopowicza ale był już w aucie więc trudno.
Rozmawialiśmy na jakieś ogólne tematy. Okazało się że mieszka pod Krakowem i dawno nie był w domu. Wtedy zadałem najgłupsze pytanie jakie mogłem. Spytałem co porabiał, że dawno w domu nie był. Myślałem, że pracował za granicą lub coś w tym stylu a on bez żenady powiedział że właśnie skończył odsiadywać wyrok w więzieniu w Strzelcach Opolskich.
Przestałem pytać. Rozmowa od początku niezbyt się kleiła ale od tej pory padały już tylko czasem jakieś krótkie pytania i zdawkowe odpowiedzi. Zwyczajnie się wystraszyłem.
Facet wziął z półki gazetę którą kupiłem na stacji benzynowej i zaczął przeglądać. Co chwila mówił – ale dupa, gorąca suka, słodka cipa lub coś w tym stylu. Zaczął coś mówić o swojej „kobicie” że czeka na niego, że pisała że tęskni i że nikt tak nie potrafi mu dogodzić jak ona.
Nie ma się co dziwić, że tak wzdychał do gazety. Facet chyba był wyposzczony.
Udało mi się przejechać przez Śląsk. Byłem zadowolony, że Kraków był coraz bliżej bo pozbędę się pasażera, który już chyba trzeci raz przeglądał gazetę.
Chyba go to podnieciło bo kątem oka zobaczyłem , że prawą ręką zaczął się masować przez spodnie. Zboczeniec – pomyślałem i zapragnąłem żeby jak najszybciej wysiadł z mojego auta. On w międzyczasie rozpiął guziki rozporka i wyjął genitalia na wierzch i zaczął je miętosić.
Jedyna myśl jaka chodziła mi teraz po głowie to to, żeby jak najszybciej się go pozbyć z auta, więc gdy usłyszałem jak powiedział , żebym się zatrzymał, bez zastanowienia zjechałem na najbliższy przydrożny parking.
– zrób mi laskę – powiedział.
Zamarłem z osłupienia a on przekręcił kluczyk w stacyjce gasząc silnik.
Daj spokój człowieku, idź do swojej kobitki niech ci zrobi, ja muszę jechać –odpowiedziałem i sięgnąłem w stronę kluczyka. W tym momencie facet chwycił mnie dłonią za kark i ścisnął tak, że aż syknąłem z bólu.
W tej chwili uświadomiłem sobie sytuację w której się znalazłem. Jestem z jakimś barbarzyńcą na odludziu, w nocy i przy padającym deszczu. Nikt się na tym parkingu teraz nie zatrzyma. Nie miałem szans z kimś o wiele większym ode mnie a w dodatku nie wiadomo do czego zdolnym.
– zrób mi laskę – powtórzył i lekko pociągnął w swoją stronę. Ból był taki przeszywający, że mógł mną kierować jak chciał. Rozpiął mój pas bezpieczeństwa i pociągnął mocniej. Podparłem się rękoma na jego udach. Wisiałem teraz twarzą na wysokości jego flaka. Flaka, bo przez rozpięty rozporek wyjęte były jaja na których luźno spoczywał miękki penis. Mężczyzna ponaglał ściskając mój mięsień na szyi. Chwyciłem jedną ręką za penisa i zacząłem poruszać nim. W stanie spoczynku był większy od mojego i widać było na nim pomarszczoną skórę z licznymi żyłami. Jedyną pozytywną rzeczą w tej sytuacji, jeśli w ogóle można mówić o jakichś pozytywach , było to, że facet był czysty bo nie docierały do mnie żadne nieprzyjemne zapachy. Zdejmij skórkę i ssij – zażądał stanowczo.
W moich kontaktach seksualnych tak się szczęśliwie do tej pory składało, że to mnie kobiety robiły laskę, jedne lepiej inne gorzej ale zawsze mnie. Nie miałem wcześniej kontaktów z mężczyznami ani też nie czułem zapędów homoseksualnych.
Pomagając sobie palcami drugiej ręki ściągnąłem napletek z główki. Zacząłem go ugniatać i gładzić palcami.
– Do buzi – powiedział i nacisnął moją głowę.
Walcząc z obrzydzeniem otworzyłem usta i starając się nie dotknąć penisa językiem, objąłem go ustami.
Przyszło mi do głowy, że tak czy inaczej nie wywinę się z tego a może jak będę robił to czego chce to przestanie zgniatać moje mięśnie a na koniec da mi spokój i będę mógł pojechać.
Zacząłem wysuwać penisa z ust lekko ssąc trzon i główkę. Wyciekająca z ust ślina skutecznie zwilżała całość. Chciałem myśleć o czymś przyjemnym. Pomyślałem o żonie ale ona akurat nie potrafi mi dogodzić oralnie. Jak ssała to tak , że bolało; jak lizała to nie tam gdzie najprzyjemniej.
Pomyślałem, że skoro muszę to zrobić to zrobię to tak, jakbym sam chciał mieć zrobioną laskę. Teraz całym wnętrzem moich ust obejmowałem jego członka. Główkę oplatałem językiem, drażniłem wędzidełko, trzon ssąc wysuwałem przez lekko zaciśnięte zęby tak by czół wyraźny opór. Na reakcję nie musiałem długo czekać. Jego penis rósł w oczach a raczej w moich ustach. Gdy się wyprężył okazało się, że jest wielki i gruby. Znacznie większy od mojego. Marzenie każdej niewyżytej kobiety. Zacząłem poruszać głową zatapiając w ustach prawie połowę członka. Druga jego część nie mieściła się we mnie. Uzyskałem chyba aprobatę moich poczynań , bo ręka która do tej pory zadawała mi ból teraz swobodnie spoczęła na moich plecach. Usłyszałem westchnięcie. Facet trochę opuścił oparcie swojego fotela i lekko rozprostował. Moja pozycja przestała być tak niewygodna. Teraz pomagając sobie ręką masowałem trzon penisa od czasu do czasu wykonywałem kilka szybkich ruchów na całej jego długości i ponownie wkładałem do ust. Poczułem jak chwycił mnie za głowę i zaczął nią poruszać szukając odpowiedniego tempa. Jego oddech wydłużył się a nacisk na głowę zwiększył. Jego pała wchodziła w moje usta tak głęboko że niemal mnie przyduszał. Wtedy jeszcze przyspieszył ruchy mojej głowy jednocześnie kiwając biodrami.
Po prostu dymał mnie w usta. Czułem się taki poniżony a jednocześnie sytuacja ta zaczęła mnie podniecać. Dłonią zacząłem pieścić jego jądra nie przerywając intensywnego ssania i lizania penisa. W pewnej chwili poczułem jak gęsta, lepka sperma zalewa moje usta. Chciałem zabrać głowę ale on przytrzymał ją i kilkoma ruchami opróżnił swoje jądra. Spermy było tak dużo, że żeby się nie zadławić musiałem ją połknąć. I tu kolejna niespodzianka. Podnieciło mnie to jeszcze bardziej. Szukałem jej smaku a ręką przeciągałem ku szczytowi próbując wycisnąć to co w nim jeszcze zostało.
Penis w moich ustach zaczął się kurczyć i stracił swoją prężność. Główka zrobiła się miękka a skóra luźna.
Chcesz jeszcze? – spytałem wyjmując z ust wyczerpanego rozkoszą penisa.
Wystarczy – odrzekł i dodał – niezły jesteś, miałbyś w sanatorium królewskie życie z takim talentem.
Wyprostowałem się i chusteczką higieniczną wytarłem usta i spocone czoło. Wysiadasz czy jedziemy dalej? Powiedział, zaraz za Krakowem wysiądzie. Zapiąłem pas włączyłem silnik i ruszyłem. Było około 23, deszcz prawie przestał padać więc mogłem jechać szybciej.
Przez głowę przelatywały mnie różne myśli na temat tego co przed chwilą się stało, czy musiałem do tego dopuścić i na temat moich reakcji i odczuć.
Nawet się nie spostrzegłem jak minęliśmy Kraków i wjechaliśmy do Wieliczki. Zatrzymaj się na krzyżówce na wyjeździe z Wieliczki. Tam wysiądę, powiedział i sięgnął do tyłu po torbę i marynarkę. Górka, łuk i już dojeżdżaliśmy do tego miejsca o którym mówił. Zjechałem na szerokie pobocze i zatrzymałem auto.
– Dzięki chłopie, trzymaj się, idę do swojej kobitki powiedział , wysiadł z auta, trzasnął drzwiami i poszedł ulicą w stronę zabudowań.
Stałem chwilę myśląc co powinienem zrobić. Czy zgłosić na policji gwałt, czy podziękować mu za nowe doświadczenie i niewątpliwą przyjemność jaką odebrałem w czasie tego co się stało.
W tym momencie otworzyły się drzwi do auta. Pomyślałem, że wrócił lecz gdy spojrzałem zobaczyłem przemokniętą rudą młodą dziewczynę z plecakiem.
Nie zdążyłam na pociąg w Bieszczady, mogę się z panem zabrać?
Wrzuć plecak do bagażnika i wsiadaj.
Miała na oko 23 – 24 lata, miała gęste kręcone rude włosy, które mimo tego że były mokre tworzyły na głowie sporą „szopę”. Była drobnej budowy ciała , a przez jej mokry t-shirt zauważyć można było bez trudu, że ma kształtne pomarańczki i nie nosi stanika.
Rozmawialiśmy o wszystkim. Powiedziała, że ma na imię Małgorzata, że jedzie na obóz żeglarski na Solinę i że spóźniła się na pociąg, że jest studentką Uniwersytetu Jagiellońskiego, że lubi podróżować, że była na paradzie miłości w Berlinie, że pracowała w Grecji przy pomidorach, że chciałaby pojechać do Stanów i że zawsze jeździ pociągiem lub stopem bo tak jest najtaniej itd. itd.
Droga mijała szybko, kolejne wsie i miasta zostawały za nami. Powiedziałem jej że tam dokąd jadę, będziemy około wpół do drugiej w nocy i że o takiej porze nie ma żadnych pociągów ani autobusów i jeśli chce to możemy spróbować zaczepić się na nocleg u mojej znajomej – Justyny. Pokrótce nakreśliłem jej nietypowość Justyny. Wpadłem na szatański plan, żeby powiedzieć jej że jesteśmy razem, żeby Justyna nie zwietrzyła podstępu. Poprosiłem rudą żeby powiedziała jej parę komplementów na temat jej urody bo wiedziałem że to Justynę połechta. Zgodziła się bez namysłu.
Chwilę po tym zadzwoniłem domofonem do mieszkania Justyny. Była zdziwiona ale wpuściła nas. Panie przedstawiły się sobie zanim zdążyłem to zrobić, a ja wyjaśniłem, że w poniedziałek sprzedaję mieszkanie, że nie mam już kluczy i że przez dwa nie mamy gdzie zanocować. Zrobiła herbatę przygotowała pokój i dała ręczniki. Ruda zaniosła plecak do pokoju, wzięła ręcznik i poszła do łazienki. Słychać było szum wody wylatującej z prysznica. Justyna popatrzyła na mnie szelmowskim wzrokiem i cynicznie spytała gdzie przygruchałem sobie taką młódkę i czy moja żona o tym wie. Jasne że nie wie, a o szczegóły nie pytaj bo im mniej wiesz tym lepiej – odpowiedziałem wymijająco.
W tym momencie w drzwiach stanęła Małgośka i spytała czy może dostać suszarkę. Byłem jeszcze bardziej zaszokowany niż Justyna, lecz nie pytaniem ale tym co zobaczyłem. Gośka stała w drzwiach z ręcznikiem na biodrach drugim próbując wytrzeć świeżo umyte włosy, tym samym ukazując nam swoje cudownych kształtów piersi. Zatkało mnie. Justyna patrzyła z niedowierzaniem raz na nią a raz na mnie. Chyba poczerwieniała. Wstała i wyjęła suszarkę z regału.
Pomożesz mi wysuszyć włosy? – spytała ją Małgośka – samej mi ciężko. Zdjęła ręcznik z głowy i potrząsnęła nią. Fale rudych, mokrych włosów opadły na ramiona.
Wyglądała niesamowicie. Obie zniknęły w łazience. Słychać było odgłos suszarki.
Poszedłem do kuchni zrobić sobie jeszcze jedną herbatę a przechodząc obok łazienki przez uchylone drzwi zajrzałem do środka. Widziałem jak Justyna powolnymi ruchami rozczesuje włosy Małgośki. Co za widok, pomyślałem. Robiąc herbatę kombinowałem co zrobić żeby dobrać się do Justyny. A może dobrać się do Gosi? Co robić, myślałem.
Wracając z kuchni znów spojrzałem do łazienki.
Stały naprzeciw siebie. Piżama Justyny leżała na podłodze obok wcześniej opasającego biodra Małgosi ręcznika. Ich sutki dotykały się wzajemnie a dłonie delikatnie dotykały ramion i bioder.
W głowie mi zaszumiało. Co za widok. Tak jak sobie wyobrażałem, uda Justyny przechodząc od łydek, pokrywała od wewnętrznych stron rzadka warstwa ciemnych włosów łącząc się ze sobą w duży trójkąt gładkich czarnych włosów na wzgórku łonowym. Szerokie biodra i lekko obwisłe piersi zdradzały że Justyna ma już swoje lata. Mimo tego, a może właśnie dlatego jej widok sprawił że moje spodnie wypchnięte zostały przez prężącego się penisa. Dopełnieniem był widok Małgorzaty. To w przeciwieństwie do Justyny młoda dziewczyna z wyprężonymi małymi, piersiami, kształtnymi biodrami, wypiętą pupą i niewielką kępką loczkowatych rudych włosków nad cipką. W całości tworzyły oszałamiający widok, marzenie każdego mężczyzny, a przynajmniej mój.
Stały naprzeciw siebie i dotykały się jakby w ten sposób chciały poznać szczegóły swoich ciał. Małgosia dłonią uniosła jedną pierś Justyny i zaczęła składać na niej pocałunki na koniec obejmując ustami naprężoną brodawkę. Justyna jęknęła odchylając głowę do tyłu.
Podszedłem do Justyny od tyłu. Odstawiłem herbatę na pralkę i gorącą od szklanki dłonią chwyciłem ją za pierś i ścisnąłem sutek. Zacząłem nim kręcić palcami i pociągać. Justyna oparła się o mnie plecami poddając pieszczotom. Całowałem jej policzek, szyję i ramię, drugą ręką gładziłem biodro i pieściłem brzuch.
Chodźmy do łóżka powiedziała Małgosia i ruszyła do pokoju pociągając za rękę Justynę.
Poszedłem za nimi. Ruda posadziła na łóżku, nie zdającą sobie chyba do końca sprawy z tego co się dzieje Justynę a następnie pchnęła ja na plecy. Sama uklękła okrakiem nad nią, podstawiając piersi do całowania.
Nie zastanawiając się zrzuciłem ubranie. Mój harcerzyk stał na baczność i choć nie mógł się równać z tym, którego jeszcze nie dawno miałem w ustach, rwał się do boju.
Stanąłem za pieszczącymi się dziewczynami. Przed sobą miałem cudowny widok dużych warg owłosionej cipki Justyny, o której zawsze marzyłem i wypiętą młodą dupkę z małą różową cipką z rudymi loczkami, o której nawet nie śniłem.
Rozchyliłem uda Justyny i pochyliłem się nad jej cipką. Pachniała mydłem i oliwką do ciała. Wargi były duże, ciemne i pomarszczone otoczone z każdej strony przez kobierzec twardych włosków znikający pomiędzy pośladkami. Ująłem je palcami i rozchyliłem na boki. Moim oczom ukazała się grota o której tyle razy marzyłem. Pochyliłem się i przeciągnąłem językiem od samego dołu kończąc na nabrzmiałej do nie widzianej przeze mnie wielkości łechtaczki. W tym momencie uda Justyny zaczęły drżeć i podskakiwać a z pomiędzy warg wypłynęła stróżka soku. Roztarłem go dłonią po cipce i udach a następnie mokrą jeszcze dłonią zacząłem drażnić cipkę Małgosi. Jej cipka była zupełnie inna. Spomiędzy dwóch wałeczków warg wystawały dwa małe, różowe płatki zwartych ze sobą warg mniejszych. Była ogolona i tylko mała kępka pozostawała na wzgórku łonowym. Jej druga dziurka była mocno zaciśnięta. Właśnie w nią zacząłem wsuwać mokry od soków Justyny palec wskazujący. Małgośka wyprężyła ciało ja kocica poddając się pieszczotom.
Mój harcerz domagał się jazdy. Niewiele się zastanawiając zbliżyłem go do cipki Gosi. Nie chciał wejść i wtedy ona lewą dłonią złapała za pośladek i wargę tak, że otworzyło się wejście do jej wnętrza. Teraz zacząłem balansować ciałem zagłębiając mojego penisa coraz głębiej aż w końcu oparłem się na jej pośladkach. Małgosia dysząc poddawała się rytmowi moich wjazdów jednocześnie cały czas podstawiała piersi pod usta Justyny. Teraz ona zażądała większej ilości pieszczot. Gosia usiadła obok a ja przysiadłem na kolanach pomiędzy udami Justyny. Uniosłem jej biodra i pupę przyciągając do siebie. Palcem chwile pieściłem łechtaczkę poczym przyłożyłem główkę penisa do jej norki. Justyna nie była dziewicą ale była znacznie ciaśniejsza niż Małgosia chyba z powodu dawno nie odbywanych stosunków. Po grymasach na jej twarzy zdawało się że każdy ruch sprawiał jej ból, lecz gdy przestawałem z przymkniętymi oczami prosiła o jeszcze. Gosia zaczęła całować Justynę po piersiach i szyi a następnie w usta. Justyna odwzajemniała pocałunki otaczając ramieniem szyję Gosi. Po chwili ciałem Justyny wstrząsnęła fala orgazmu.
Tym razem ja zacząłem domagać się pieszczot. Ułożyłem się pomiędzy nimi. Gosia objęła dłonią mojego penisa i zaczęła całować a Justyna zwiesiła przed moją twarzą swoje piersi. Zacząłem je całować, przygryzać i ssać. Właśnie spełniało się moje skryte marzenie. Kazałem się jej obrócić i zająć wraz z Gosią moim małym. Justyna nieumiejętnie zaczęła go lizać szybko zrozumiała o co chodzi. Ja miałem teraz po obu swoich stronach dwie wypięte w moją stronę cipki. Zacząłem je pieścić palcami. Wchodziłem w nie, przebierałem palcami, obracałem nimi i wsuwałem jak najgłębiej chcąc sprawić jak najwięcej rozkoszy. Moje kochanki pomrukiwały na zmianę liżąc i wkładając do ust mojego penisa. Nadszedł moment w którym nie wytrzymałem i z czubka mojego korzenia trysnęła sperma wprost na usta i twarz Justyny. Gosia zlizała z główki resztę wydobywającej się z niej spermy i zaczęła całując zlizywać spermę z buzi Justyny. Położyły się na mnie wzajemnie liżąc i całując. Ja leżałem pod nimi odurzony orgazmem. Tak spędziliśmy tę i następną noc.
W poniedziałek rozstaliśmy się. Gosia pojechała autobusem w Bieszczady, a ja sfinalizowałem sprawy związane ze sprzedażą mieszkania i wróciłem na zachód Polski.
Z dobrze poinformowanych źródeł wiem że Małgosia odwiedza Justynę a ta bywa w Wieliczce. Myślę, że i mnie by nie wyrzuciły; niestety nie mam pretekstu żeby sam pojechać w tamte strony…