Ogier rozpłodowy – opowiadanie erotyczne
Jesteśmy małżeństwem już cztery lata, a wciąż nie mamy dzieci. Dopiero niedawno poznaliśmy tego przyczynę. To moja wina, jestem po prostu bezpłodny, a właściwie to mam zbyt „słabe” nasienie. Jedynym wyjściem żebyśmy mieli dziecko pozostało tylko zapłodnienie in vitro. Niestety jest to dość kosztowna kuracja i nie możemy sobie na nią pozwolić. Przykre, ale prawdziwe. Któregoś dnia, Beata, moja małżonka wpadła na niesamowity pomysł. Wymyśliła sobie aby do zapłodnienia użyć jakiegoś innego faceta. Byłem w szoku. Nawet przez myśl nie przeszedł by mi taki pomysł. Obcy facet ruchający moja żonę, kochanek. Wstrętne. Jednak następnego dnia Beata drążyła pomysł. Według niej nie miał to być żaden kochanek. Otóż wybralibyśmy jakiegoś jurnego faceta tylko na jeden raz w najbardziej płodnym dniu Beaty. Byłby to tylko jeden szybki stosunek, w który i ja bym uczestniczył. Kiedy obcy facet by ją posuwał, ja całowałbym Beatę i pieścił jej górę. Powiedziała, że wtedy czułaby się tak jakbym to ja robił. Wtedy ja zaprotestowałem, że mimo wszystko dziecko byłoby tego faceta. Beata i na to miała odpowiedź. Według niej zaraz po facecie ja miałbym to powtórzyć. Nasze nasienie zmieszałby się i nikt nie wiedziałby czyje tak naprawdę jest dziecko. Naprawdę na wszystko miała argumenty. Kilka dni zajęło mi strawienie tej propozycji. Ale w końcu pomyślałem, że może warto byłoby spróbować. Pozostała jeszcze tylko kwestia tego jurnego faceta. Trzeba było znaleźć odpowiedniego kandydata. Koledzy z pracy mojej małżonki nie wchodzili w grę. Później mogłoby to powodować jakieś problemy. Pozostawali moi koledzy i znajomi. Idealnym kandydatem wydawał mi się Sławek, znajomy z pracy. Młody kawaler, ale już z dwójką nieślubnych dzieci. W najbliższą sobotę przypadał odpowiedni dla Beaty czas i tego dnia postanowiliśmy przeprowadzić naszą akcję. Zaprosiłem do domu Sławka niby czysto towarzysko. Najpierw zjedliśmy obiad, potem przenieśliśmy się do pokoju na drinka. Wypiliśmy ze Sławkiem po trzy sztuki i kiedy atmosfera stała się trochę luźniejsza postanowiłem wyjaśnić Sławkowi cel jego zaproszenia. – Podoba Ci się moja żona – spytałem na początku. – Jasne – odparł i otaksował wzrokiem Beatę, która wystroiła się specjalnie na tą okazję. Nosiła obcisłą sukienkę, pończochy i buty na wysokim obcasie. – A może miałbyś ochotę przespać się z nią?- spytałem. Sławek zdębiał. Dopiero po chwili wyjęczał że oczywiście tak. Wtedy wyjaśniłem mu dokładnie o co nam chodzi, żeby czasem sobie nie pomyślał za dużo. Niech wie, że ma być tylko użyty do rozpłodu jak ogier w stadninie. Nie przeszkadzało mu to. Przenieśliśmy się do sypialni. Beata zdjęła sukienkę i położyła się na łóżku. Chwilę później dołączyliśmy do niej we dwóch. – Żadnych pieszczot- przypomniałem Sławkowi. Beata rozłożyła nogi na boki i czekała. Sławek kucnął między jej udami potarł dłonią lekko sztywnego już kutasa i przyłożył go do lekko rozwartej już szpary. Trochę mi było głupio patrzeć jak kutas obcego mężczyzny powolutku wsuwa się w cipę mojej żony, zwłaszcza że był sporo większy niż mój. Dobił do dna i powoli wycofał się. Wykonał jeszcze kilka takich powolnych pchnięć i potem już rytmicznie posuwał moją żonę. Serce skoczyło mi do gardła. Zazdrość i złość. Facet był młodszy, miał większego, no i dymał Beatę. Niepotrzebnie się na to zdecydowałem. Miałem tylko nadzieję że nie będzie trwało to długo. Spuści się do środka i ja zajmę jego miejsce. Miałem już dosyć tego podglądania. Postanowiłem zająć się Beatą. Miętosiłem jej piersi i całowałem w usta. Taki układ trwał kilka minut. Sławek wciąż się nie spuszczał, a jak zauważyłem Beacie coraz bardziej się to podobało. Wdrapywała się na szczyt. Denerwowało mnie to. – Nie mógłbyś się pośpieszyć – poganiałem Sławka. – Ale ja zawsze rucham w taki sposób – bronił się. – Spuściłbyś się i byłoby po krzyku – piekliłem się. – Nie bądź zazdrosny. Spuszczę się jak będzie czas. – odpowiedział – Przyłączyłbyś się i nie marudził. Daj jej do buzi – zakończył i dalej ruchał w tym samym tempie. Byłem wściekły. Gotowało się we mnie. Musiałem się jakoś wyładować. Padło na Beatę. Ona też była winna. To był jej pomysł i na dodatek podobało się jej to. Nigdy nie dawałem żonie do buzi, ale teraz miało się to zmienić. Podciągnąłem się w górę i wetknąłem kutasa w półotwarte usta Beaty. Ku mojemu zdumieniu Beata złapała go w rękę i zaczęła ssać. Nie poznawałem mojej żony. Zachowywała się jak dziwka, jeden chuj jeździł w jej piździe a drugi w ustach. Suka. Ale nawet nieźle jej to szło. Wargi suwały się wokół napletka, a język tańczył wokół główki. Dochodziłem! Zamiast Sławka to ja miałem się spuścić. I to zamiast do pizdy, to w usta. Złapałem Beatę za głowę i zacząłem ruchać ją w usta. Poszło! Tryskałem, a Beata przełykała. Opróżniłem jaja, ale waliłem ją, aż mi chuj zupełnie zwiotczał. Zczołgałem się z tapczanu i usiadłem na krześle. Miałem piękny widok. Mogłem patrzeć jak kutas Sławka ora pizdę mojej żony. Musiała być ostro podniecona. Z cipy wręcz płynęły jej soki, wierzgała nogami i głośno jęczała. Suka w ekstazie złapała dłońmi jego tyłek i dociskała do siebie, aby wszedł jak najgłębiej. Sławek wciąż utrzymywał niezmienione tempo. Kiedy on się w końcu spuści? Nagle położył się na Beacie. Ucieszyłem się że to koniec. Ale nic z tego. Obrócili się wokół i teraz moja żona była na górze. Sama jeździła na tym grubym chuju. Przykro było patrzeć jak jej kształtny tyłek podskakuje rytmicznie, uda odziane w pończoszki ściskają Sławka biodra, a jej pizda masuje kutasa. Chociaż z drugiej strony ten widok był bardzo podniecający. Mój kutas powoli budził się do życia. Niemal wbrew sobie zacząłem go masować. Sławek gładził tyłek Beaty i rozciągał jej pośladki, aż nagle włożył palec w jej tyłek! Beata tylko zajęczała. Podobało się jej to! Nagle Sławek krzyknął do mnie – Jacek! A ty nie poruchałbyś sobie? Bierz ją w dupę!- i mocno rozciągnął jej pośladki ukazując mi jej rozwarte kakaowe oczko. A czemu miałbym tej suki nie wydymać w dupę- pomyślałem sobie i podszedłem do nich. Ustawiłem się z tyłu Beaty, przyłożyłem kutasa do dziury i zacząłem pchać. Dziwka głośno jęczała gdy wsuwałem się do środka. Wykonałem kilka powolnych pchnięć i gdy dupa już ułożyła się na kutasie zacząłem pełną parą. Muszę przyznać że było to coś wspaniałego. Jeszcze nigdy nie miałem tak ściśniętego kutasa przez mokrą i gorącą dziurę. Dodatkowo czułem na swoim kutasie ruchy Sławka który wciąż świdrował jej pizdę. Opanowałem się trochę i ruchałem ją w identycznym tempie jak Sławek. To była dobra technika. Czułem że mógłbym teraz ruchać bardzo długo. Moja Beatka teraz tylko cicho popiskiwała za każdym naszym wspólnym pchnięciem. Była w ciągłej ekstazie. Stały orgazm. Ruchaliśmy ją już dobrych kilka minut, kiedy wpadł mi do głowy pewien pomysł związany z naszymi planami. Miałem ruchać Beatkę zaraz po Sławku i dołożyć swoją spermę do jego. Ale przecież mogłem zrobić z nim to jednocześnie! Nie było się co zastanawiać. Wyciągnąłem chuja z tyłka mojej żonusi przesunąłem go niżej. Jedną ręką rozdzierałem jej wargi a drugą naciskałem kutasa. Pizda była dość mocno naoliwiona i ułatwiło mi to wjazd. Przesuwałem chuja wzdłuż kutasa Sławka coraz głębiej i głębiej. Beatka piszczała głośno, ale nie protestowała. Spojrzałem w dół. Jej pizda ciasno otulała dwa żylaste kutasy! Ależ to było boskie. Zaczęliśmy ruchać ją w spokojnym tempie. Obaj naraz. Wejście, krzyk Beaty, wyjście. Stopniowo zwiększaliśmy siłę i tempo pchnięć. Okrzyki Beaty zamieniły się w przeciągłe wycie. Spazmowała w ekstazie. Mnie też już nie wiele brakowało, a sadząc po grymasie twarzy również Sławkowi. Już nie trzymaliśmy tempa. Każdy ładował kutasa w rozpaloną pizdę tak jak chciał. Czasem na przemian a czasem jednocześnie. Beata była na szczytach rozkoszy. Z jej pizdy aż się lało. Dosłownie słyszałem odgłosy chlupotania dobiegające z jej krocza. Doszliśmy w tej samej chwili. Jęcząc napełnialiśmy pizdę Beatki naszym nasieniem. Jeszcze nigdy nie miałem tak obfitego wytrysku. A przecież już raz się spuściłem. Leżeliśmy wszyscy w jednej kupie zupełnie bez sił. Beata delikatnie masowała swoją rozdymaną pizdę. Sławek pierwszy odzyskał siły, ubrał się, podziękował za gościnę i opuścił mieszkanie. Leżeliśmy z Beatą obok siebie w zupełnej ciszy. – Gniewasz się na mnie? – spytała cicho Beata. – Ja? A dlaczego? – odpowiedziałem pytaniem. – No że zachowam się tak jak jakaś dziwka. No i miałam was dwóch w cipce. – Nie gniewam się – potwierdziłem, co zresztą było zgodne z prawdą – A podobało Ci się – spytałem. – Bardzo – odpowiedziała. Znów na chwilę zapadła cisza. – A co będzie jak mimo wszystko nie zajdę w ciążę – spytała nagle. – To powtórzymy to za miesiąc – odpowiedziałem. Widziałem że spodobała się jej ta odpowiedź – A jutro powtórzymy to dla czystej przyjemności – dodałem – Przyprowadzę jakiegoś kolegę i znów poczujesz dwóch na raz. – Jesteś wspaniały misiu – wyszeptała Beatka – Nie mogę się już doczekać. Ja też już myślami byłem przy następnym dniu. A może zaproszę dwóch lub trzech kolegów. Miałem się przecież czym pochwalić. Moja żona jest taka cudowna.